Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 29 września 2013

Szminka w pisaku N.Y.C. Smooch Proof Lip Stain 16H


Odważne kolory szminek to coś dla mnie. Niegdyś malowałam usta jedynie bezbarwnymi błyszczykami czy szminkami w naturalnych odcieniach. Taki makijaż jest zawsze odpowiedni. Ale są dni kiedy warto postawić na kolor. Intensywny, trwały, niecodzienny. Podkreślone usta przyciągną uwagę nawet jeśli oczy będą bardziej stonowane lub całkowicie niepomalowane.

Szminka w pisaku N.Y.C. Smooch Proof Lip Stain 16H bo o niej mowa ma jeden wielki autu - bardzo intensywny kolor. W moim przypadku będzie mowa o kolorze 491 Forever Freesia.

Szminka w pisaku - po raz pierwszy się z nią zetknęłam. I na myśl przyszły dziecięce lata, kiedy jako mała dziewczynka pragnęłam mieć pięknie pomalowane usta i sięgałam po mazak. W kobiecie poczucie piękna kiełkuje już od najmłodszych lat. Jednak po tylu latach znów maluję się mazakiem ;) tyle tylko, że do tego stworzonym. Uczucie jest takie samo. Końcówka właściwie niczym nie różni się od tradycyjnych pisaków.


Cienkie zakończenie pozwala obrysować kontur, który będziemy wypełniać.
Boczną częścią końcówki przeciągamy po ustach i w zależności od tego jak intensywny kolor chcemy uzyskać powielamy tę czynność. Ja zazwyczaj malowałam usta 2-3 razy, aby każde miejsce było dokładnie i jednolicie pokryte dla uzyskania dość intensywnego koloru.
Szminka niestety choć bogata w kolor nie nawilża i usta pozostają suche. Warto wtedy utrwalić je bezbarwnym błyszczykiem i efekt będzie bardzo zadowalający.
Kolor rzeczywiście trzyma się długo. Bez przesady, że 16 godzin, ale kilka dobrych godzin jak najbardziej. Nie brudzi, nie ściera się, nie zmazuje. Pigment zostaje głęboko na ustach.
Szminka ma w składzie alkohol co jest nieco wyczuwalne w jej owocowym zapachu, ale nie szczypie w usta i nie podrażnia.


Produkt warty wypróbowania, choćby ze względu na dobrą trwałość i kolor. Lubię po nią sięgać.
Szminkę testowałam z drogerii internetowej ezebra.pl

sobota, 28 września 2013

Antyperspirant w kulce dla skóry wrażliwej Synergen Rossmann


Świetna alternatywa dla droższych antyperspirantów. Bezpieczny dla skóry, nie podrażnia, w miarę skuteczny, przepięknie pachnie i jest niedrogi. Sięgam po niego kiedy mam ochotę właśnie na taki owocowo-cukierkowy zapach. Dobrze też chroni przed poceniem - może nie jakoś idealnie, ale daje radę.
Bardzo go polubiłam i myślę, że trafi na moją listę kosmetyków, które można ponownie i bez obaw kupić.

piątek, 27 września 2013

Co nowego?

Podsumowanie tygodnia i kilka nowości. 


W Rossmannie nabyłam kolejne opakowanie kremu matującego do cery mieszanej Synegen. Od czasu kiedy go ostatnio miałam zmienił słoiczek na plastikowy. Oby właściwości pozostały takie same.

Zestaw 4 lakierów po 6 ml w bardzo kolorowym wydaniu prosto z londyńskiego Primarku to prezent na koniec wakacji. Są tam kolory: neonowy żółty, neonowa zieleń, koralowy i intensywny róż.

Czerwona kosmetyczka w groszki zawsze się przyda. W środku ma dołączone małe lustereczko. W końcu pochowam wszystkie drobiazgi z torebki w jednym miejscu.


O przesyłkę kosmetyków Eucerin wołała już moja skóra. Zestaw do cery z problemami trądzikowymi Dermo Purifyer jest kolejną nadzieją na polepszenie stanu skóry.
W zestawie:
- tonik
- matujący krem nawilżający
- żel oczyszczający

Wszystkie kosmetyki czekają na swoje pięć minut :)

niedziela, 22 września 2013

Balsam do ciała z samoopalaczem do ciemnej karnacji Dove Summer Glow


Złocista opalenizna jest pięknym wspomnieniem lata. Nic więc dziwnego, że każdy promyk słońca zatrzymany na skórze jest dla nas tak ważny. Lekko brązowe ciało wygląda wtedy na szczuplejsze, bardziej zadbane i nieco inne niż zawsze. Kolory dodają nam uroku. 

Czy z balsamem samoopalającym Dove Summer Glow lato może trwać cały rok?

Sumer Glow jak każdy inny balsam nawilża ciało oraz stopniowo podkreśla naturalny kolor skóry. Dla mnie to świetne wyjście na przywitanie sezonu po zimie, kiedy ciało jest blade. Idealnie sprawdzi się też przy zatrzymywaniu opalenizny po sezonie i nie pozwoli jej tak szybko zniknąć z naszego ciała. 
Składniki odżywcze sprawiają, że skóra jest miękka, odżywiona i sprężysta. To bardzo ważne zwłaszcza wtedy kiedy ciało wystawione jest dodatkowe na słońce i szybciej się przesusza. 
Tworzenie delikatnej opalenizny dzień po dniu zapewnia naturalny efekt. Nie zauważyłam plam i nierównego "opalenia", ponieważ staram się bardzo dokładnie takie balsamy nakładać na ciało. Tutaj trzeba trochę precyzji i dokładnego wysmarowania. Szybko się wchłania, nie zauważyłam aby brudził ubrania. Zdecydowanie preferuję nakładanie tego balsamu na noc.
Buteleczka jest bardzo wygodna, konsystencja dobra do smarowania, zapach kosmetyku jest również w porządku. Jedyną wadą tego typu balsamów jest jednak zapach pojawiający się na skórze po ich użyciu, ale przechodzi on po jakimś czasie. 

Balsam opalający jest to zawsze dobra alternatywa dla wydłużenia sobie lata ;) Dobrze, że mam go ze sobą, dzięki temu moja naturalna opalenizna będzie trwać dłużej. 

sobota, 21 września 2013

Mydlić cię będę..

Nowa dostawa mydełek właśnie dotarła. Z portalu Wizaż, na którym przez ostatnie miesiące testowałam produkty marki Dove oraz dwie sztuki, które przywiozłam z urlopu w Grecji.


Na sam koniec przypadły mi 3 mydełka - wszystkie ślicznie pachną. Czy pozwolą na przełamanie barier w myciu ciała mydłem zamiast powszechnych żeli? Okaże się w najbliższym czasie.

1. Kremowa kostka myjąca
2. Kostka myjąca Go fresh restore z niebieską figą
3. Kostka myjąca Go fresh touch z zielonym ogórkiem

Wszystkie zawierają 1/4 kremu nawilżającego, przez co mają nie wysuszać skóry jak zwykłe mydła. Choć obecnie zapomniane, mogą być również bardzo dobrym kosmetykiem do mycia.


Będąc w Grecji skusiłam się też na ręcznie wyrabiane mydła z oliwą z oliwek. Towarzyszą im magnesy na lodówkę w kształcie serca i muz oraz żółwika caretta-caretta, który jest symbolem wyspy Zakynthos, na której spędziłam ostatni tydzień.

Moje pocztówki z wakacji :)



piątek, 13 września 2013

Poradnik urlopowiczki

Jesień na horyzoncie? Pakuj się kto może! No tak, tylko pakowanie to jedno. A drugie i bardzo ważne to zadbane ciało przed urlopem.

Przygotowania przed urlopem w tym roku mam nieco później. Sezon urlopowy i wakacyjny co prawda dobiegł końca, ale może którejś z Was przydadzą się moje porady ;) Wakacje można mieć przecież w dowolnym momencie.

Teraz kilka porad urlopowiczki. Minimum koniecznych zabiegów, dzięki którym będziemy czuły się pewne i przez tydzień myślały tylko o relaksie i zabawie.

Dłonie - manicure
1)      Maska parafinowa na dłonie – w domowym zaciszu w wydaniu od Marion, lub zabieg parafinowy u kosmetyczki. Ja wybrałam pierwszą opcję, a o parafinowej kuracji dla dłoni Marion składającej się z regenerującego peelingu oraz pielęgnacyjne Masajce parafinowej przeczytacie wkrótce.
2)      Lakier – najlepiej hybrydowy lub żel, wówczas nie musimy martwic się dodatkowym pakowaniem lakierów i zmywaczy. Hybrydowy lakier lub żel na płytce utrzymuje się wystarczająco długo aby paznokcie pięknie wyglądały na urlopie jak i po nim. Ja pozwoliłam sobie pierwszy raz w życiu na żel na paznokcie. 

Stopy - pedicure
1)      Moczenie stóp w wodzie z kąpieli Bingo Spa
2)      Pumeksowanie oraz ścieranie stwardniałego naskórka na stopach za pomocą tarki
3)      Peeling na stopy + maska Perfecta Spa – już kiedy wypróbowywałam ten produkt
4)      Malowanie paznokci w ulubionym kolorze oraz pokrycie lakieru bezbarwnym top coatem dla lepszej trwałości

Ciało – depilacja
1)      Peeling całego ciała oraz masaż szorstką gąbką. Jeśli nie mamy akurat pod ręką peelingu to samo uczy nam gąbka do mycia ciała z ulubionym żelem pod prysznic. Dokładne szorowanie jest bardzo wskazane: poprawia krążenie, usuwa martwy na skórę, odświeża ciało i dogłębnie je oczyszcza.
2)      Depilacja – pamiętajmy o dokładnej depilacji, w miarę skutecznej i bezbolesnej. Nie jestem fanką wosku, więc pozostają mi kremy do depilacji oraz maszynka. Przed dłuższym wyjazdem warto zmiękczyć włoski kremem do depilacji, bo wtedy łatwiej się je usuwa. Następnie przyda się maszynka, by pod kontrolą mieć każdy włosek. Nie zapominajmy o kilku maszynkach do zabrania w podróż.

Ciało – pielęgnacja
1)      Walka z cellulitem – na jakiś czas prze planowanym urlopem warto zając się pośladkami oraz udami w szczególny sposób. Masaże, rollery  czy kilka ćwiczeń napinających pośladki i kosmetyki antycellulitowe muszą wejść nam w nawyk stosowania. W te dni nie żałujmy chociażby serum antycellulitowego od Bingo Spa.
2)      Nawilżanie – ciało przed wystawieniem na słońce w okresie letnim musi być dobrze nawilżone, aby skóra pod wpływem promieni uv nie wysuszała się za bardzo i była chroniona. Balsam po kąpieli jest obowiązkowy, a w ciągu dnia nie zapominajmy o kremach z filtrem.
3)      Ochrona z filtrem - Najlepiej zabezpieczać się wyższymi filtrami (spf 30), zwłaszcza w duże upały i gdy jesteśmy wystawieni na słońcu przez kilka godzin. Chrońmy też nasz głowy chusteczkami lub czapkami czy kapeluszami (a wybór jest ogromny). Wygląda się wtedy ładnie i letnio, i nie musimy się obawiać o zbytnie nagrzanie głowy. Ze słońcem jednak należy także uważać. Nie przesadzany z opalaniem i pijmy dużo wody.
4)      Po opalaniu – jeśli zależy nam na utrzymaniu opalenizny właśnie teraz jest moment na chłodzenie ciała, wsmarowywanie balsamów dla lepszego utrzymania opalenizny, nawodnienie skóry i poprawy warstwy lipidowej naskórka. I mój sprawdzony trik, który idealnie sprawdza się zamiast najróżniejszych tabletek utrzymujących opaleniznę: picie soków marchwiowych. W połączeniu z opaloną skórą dają bardzo ładnie wyglądający koloryt skóry. Ciało nie będzie pomarańczowe od nadmiaru beta karotenu, lecz wydobędzie piękno opalenizny. Pijmy śmiało soki marchwiowe, aby zatrzymać lato na sobie ciut dłużej. Opalenizna zakonserwowana piciem soczków utrzymuje się naprawdę długo. Sprawdziłam na sobie J

Twarz
1)      Dogłębny peeling
2)      Maseczka na twarz
3)      Przygotowanie do opalania – krem z filtrem
4)      Lekki makijaż – używajmy tylko lekkich kosmetyków, po czas wakacji to przecież czas odpoczynku od codzienności, a także makijażu. Tutaj idealnie sprawdza się kremy bb (jak dobrze ze mają w sobie także spf 15), a do tego wodoodporne tusze do rzęs oraz kolorowe kredki do oczu – zwłaszcza w kolorze błękitnej laguny czy w innym letnim i mocnym kolorze. Na wakacjach także możemy bawić się makijażem. Wystarczy lekki krem, kreska na powiece, i jednorazowe wytuszowanie rzęs. Na wieczorne wyjścia można pozwolić sobie na nieco bardziej wieczorową wersję makijażu w kolorach ciemnego nieba i złotego piasku z gorącej plaży. Niech otoczenie inspiruje nas do zabawy makijażem jeśli mamy taką ochotę.
5)      Wyregulowanie i henna brwi – oszczędzi nam czasu na poprawki makijażu i podkreśli rysy twarzy nawet jeśli nie będziemy się malować


Wracam za tydzień :)

czwartek, 12 września 2013

Mleczko do ciała do skóry suchej Dove

Mleczko do ciała do suchej skóry Dove


+ bardzo przyjemny zapach, klasyczny, jakby odrobinę perfumowany
+ lekka konsystencja
+ szybciutko się wchłania
+ dobrze nawilża (czuc na skórze warstwę, która urrzymuje nawilżenie)
+ skóra pozostaje miękka, bardzo pachnąca i miła w dotyku

- na samym początku użycia być może odrobinę za rzadkie i nieco lepkie, no ale to w końcu mleczko a nie balsam

poniedziałek, 9 września 2013

Dzień Urody i nowa współpraca

Czy wiecie, że obchodzimy dziś Międzynarodowy Dzień Urody?
9 września to dzień poświęcony specjalnie urodzie. A skoro mamy święto to trzeba wygospodarować trochę czasu tylko dla siebie. Jeśli zwlekacie ze zrobieniem manicure, peelingiem, czy długą kąpielą w wannie to dziś świętujemy i kosmetyki idą w ruch. Poeksperymentujmy z nowym makijażem czy wzorkiem na paznokcie, odważmy się użyć intensywnej pomadki lub zróbmy zakupy. Ja kupiłam sobie dziś nową wodę toaletową :)

Zabieram się także za testowanie nowej porcji kosmetyków kolorowych. Od drogerii ezebra.pl dostałam  kilka kosmetyków do makijażu.



W przesyłce znalazł się cień marki Bourjois, flamaster do ust NYC, kredka do oczy NYC oraz korektor Miss Sporty.


Na stronie internetowej drogerii jest naprawdę spory wybór, niezłe rabaty i niskie koszty wysyłki. Warto przejrzeć tamtejszy asortyment, bo do wyboru jest wiele marek i wiele sprawdzonych kosmetyków. Sama chętnie sięgam po sprawdzone kosmetyki, zwłaszcza w kolorówce, toteż miło mi, że przed jakimkolwiek zakupem zapoznam się co nieco z tymi kosmetykami, które oferuje zebra.pl.
Szczerze przyznam, że drogerie internetowe coraz bardziej mnie do siebie przekonują. E-zebrę podglądam od jakiegoś czasu, teraz będę częściej. 


niedziela, 8 września 2013

Syoss Farba do włosów Słodki Brąz


Po nieudanym farbowaniu Olią od Garniera przyszedł czas na farbę od Syoss. Poszukuję bowiem wciąż idealnego brązu dla siebie. I muszę przyznac, że gama kolorystyczna Syoss od razu przypadła mi do gustu. Mają naprawdę szeroki wybór brązów. Korzystając z promocji w Rossmannie nabyłam odcień 3-8 Słodki Brąz (Sweet brunette) za 13,99 zł.

 

Farba bardzo łatwa w rozrobieniu i nakładaniu, dzięki jednemu pojemniczkowi z aplikatorem. Nie spływa, dobrze się rozsmarowuje. Obawiałam się, że ilość będzie niewystarczająca, ale jeszcze mi zostało. Pół godziny trzymania w zupełności wystarcza, by kolor chwycił.

Zmywanie farby bardzo mnie zaskoczyło. Tylko pierwsze przemycie włosów sprawiło, że woda była zabarwiona od farby, ale już po kilku chwilach woda była czyściutka, a farba tak jakby w ogóle nie spływała. Tak mi się jeszcze nie zdarzyło. Wiele farb wymaga wielokrotnego płukania, a farba puszcza nawet przy kolejnych myciach. Tutaj było inaczej. Woda prawie wcale nie leciała brudna, rękawiczki okazały się zbędne, nie ochlapałam całej łazienki resztkami farby, ani nie ubrudziłam ręczniczków od farbowanych włosów.

Jaki wyszedł kolor?
Niestety dla mnie trochę za ciemny (kolor jest głęboki, bardzo dokładnie pokrył wszystkie włosy, jasne włoski już od nasady po same końce są praktycznie jednolite i tak samo ciemne, zaś pod światło uzyskują bardzo ładny połysk w nieco cieplejszym i zdecydowanym refleksie), ale za to o bardzo ładnym odcieniu. Słodki brąz, nie jakiś tam orzechowy, miedziany, rudawy, złotawy. Ten wpada nawet lekko w ciemne kakao czy właściwie mokkę. Jest to jednak z pewnością taki odcień brązu o jaki mi chodziło. Ciekawa jestem jak będzie po kolejnych myciach i jak kolor będzie się wypłukiwał, bo liczę na troszkę słabszy kolor.

Farba nie miała duszącego i gryzącego zapachu, a włosy po farbowaniu i wysuszeniu ładnie błyszczą i są pozbawione właśnie tego brzydkiego zapachu. Włosy są w bardzo dobrej kondycji, kolor prezentuje się przyzwoicie.

piątek, 6 września 2013

Kosmetyczne pustki z sierpnia


Jak ten czas leci... ;) W sierpniu kilka kolejnych sztuk kosmetyków udało mi się zużyć. Teraz jest ich zaledwie kilka, ale powoli muszę się zająć uzupełnianiem potrzebnych kosmetyków, bo wiele mam w tej chwili na wykończeniu.

Balsam do ciała do skóry normalnej i suchej Nivea Pure&Natural - przyjemny zapach, dobre nawilżanie, ale niestety gorzej z rozsmarowywaniem i wchłanianiem. Biała warstwa wymaga kilkakrotnego wcierania i jest odrobinę klejąca - ja tego nie lubię. Jest za to bardzo wydajny. Średniak, po którego raczej już nie sięgnę.

Żel pod prysznic Apart figa i irys został opisany tutaj. Miła woń i duża butelka = dużo przyjemnych kąpieli.

Krem do twarzy na dzień dla skóry normalnej/mieszanej Garnier Skin Naturals był lekkim kremem o przyjemnej konsystencji. Nietłusty i szybko wchłaniający się. Dla osób o niewielkich wymaganiach jak znalazł.

Antyperspirant Dove Natural Touch z minerałami z Morza Martwego wypadł całkiem dobrze. Fakt, iż skończył mi się szybko świadczy o tym, że był dobry. Pisałam o nim w tej notce.

Płyn do higieny intymnej Intimea bardzo mile mnie zaskoczył. Produkt z Biedronki za kilka złotych też może być dobry. Łagodził, odświeżał, pozostawiał uczucie świeżości. Jest przede wszystkim delikatny i nie podrażnia. Na mojej liście będzie to pewniak, do którego warto wrócić.

P.S. Dni mi płyną nieubłaganie. Wam też tak szybko zleciało lato? Nadmiar pracy daje mi się we znaki. Nie miałam nawet w tym roku wakacji, ale... ale... Za tydzień mam zamiar to zmienić :)

środa, 4 września 2013

Odżywczy balsam do ciała z mleczkiem migdałowym i hibiskusem Dove


Balsam odżywczy daje skórze dogłębny komfort zarówno jeśli chodzi o nawilżenie ciała jak i rozpieszczanie zmysłów. Jego zapach mi się bardzo spodobał, słodziutki z lekkim odświeżeniem kwiatowym. Można pachnieć jak cukiereczek ;) A pachnie jeszcze przyjemniej i nieco bardziej intensywnie niż żel pod prysznic z tego wariantu zapachowego od Dove.
Dużym plusem jest to, że balsam od razu się wchłania w skórę i nie zostawia białej warstwy. Nie trzeba go wcierać po kilka razy, aby go rozsmarować. Skóra staje się miękka i nawilżona, a efekt tej utrzymuje się przez długi czas. Po kilku użyciach skóra wyraźnie nabiera sprężystości.
Opakowanie jest wygodne i smukłe, dobrze trzyma się w doni, a otwieranie nie sprawia problemu.
Ja jestem na tak :)

niedziela, 1 września 2013

Czekoladowe ciastka owsiane z orzeszkami


Pomysłów na ciasteczka owsiane znajdziemy mnóstwo. Jest tyle wersji ile nastrojów i kucharek ;) Przepis powstał po połączeniu wielu pomysłów, a raczej składników jakie miałam pod ręką w jeden. Niestety dodawałam wszystkiego na oko i na smak ;)

W każdym razie połączyłam ze sobą:
- około szklanki orzechów fistaszków
- szklankę płatków owsianych (rozdrobnione blenderem) + 3 łyżki niezmielonych płatków owsianych
- około szklanki otrębów pszennych
- kilka łyżek mąki tortowej
- kilka łyżek białego cukru
- kilka łyżek ciemnego cukru typu muscovado
- kilka łyżek mleka
- pól kostki roztopionego masła
- 1 jajko
- 4 posiekane kostki gorzkiej czekolady
- 3 posiekane kostki białej czekolady (bo akurat mi się została)

Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i formujemy okrągłe ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Włożyłam je do nienagrzanego piekarnika, więc czas pieczenia wyszedł mi około pół godziny. Pieczemy do zarumienienia. Wyszły kruche i aromatyczne ciasteczka z gdzieniegdzie rozpływającą się w ustach czekoladą. Są bardzo pożywne i zawierają dużo błonnika, może nie są tak bardzo niskokaloryczne, ale za to jest to rozsądny słodycz.


P.S. Idealne na popołudniowe ploteczki z koleżankami :)