Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 lipca 2017

Olejek do demakijażu Resibo



Olejek do demakijażu Resibo

Opis producenta:
Usuwa wszelkie zanieczyszczenia, rozpuszcza sebum. Bez dyskomfortu zmywa nawet wodoodporny makijaż. Pozostawia skórę miękką i dobrze odżywioną. Do każdego typu cery: odżywia i nawilża suchą, reguluje tłustą i mieszaną. Dołączona do olejku ściereczka z mikrofibry delikatnie peelinguje skórę. Zawiera pro-składnik: olej z awokado, potocznie nazywany jest olejem 7 witamin (A, B, D, E, H, K, PP), który wzmacnia barierę lipidową skóry, nawilża oraz chroni przez negatywnym działaniem czynników zewnętrznych.



Ode mnie:
To był mój pierwszy olejek do demakijażu. Jego cena była dość wysoka (49 zł), ale postanowiłam zaryzykować, jako że produkt jest eko i jednocześnie nawilża, zmywa i oczyszcza twarz. Takie 3 w 1. A  do tego w ładnym opakowaniu - tubie, z pompką, taki chwalony, istne cudeńko.

Zaciekawiła mnie też ściereczka do twarzy, bo choć wymagająca regularnego prania, to jednak nie zniechęcała – czekałam na efekty, mogłam zatem ją codziennie szorować.
Przy pierwszych użyciach odczułam przyjemne nawilżenie twarzy i odżywienie oraz owocowy zapach.

Zdziwiłam się jednak, że olejek nie zbyt dokładnie domywa makijaż oczu, a przecież nie będę ich tarła jak szalona. Konieczny był i tak płyn micelarny lub mleczko, bo inaczej panda murowana. No, ale na noc to można jakoś znieść, a rano porządnie domyć. Mówiłam tak sobie w imię dobroczynnych składników zwartych w olejku.

Co istotne olejek osadza się wyczuwalnie na powiekach i rzęsach – z jednej strony odżywia rzęsy, ale także zlepia i może dostać się do oczu i trochę szczypać.

Dodam, że mam skórę mieszaną (w kierunku tłustej) ze skłonnościami do wyprysków. Po miesiącu od stosowania cera zaczęła się zapychać, pojawiły się nowe zaskórniki (zaskórniki zamknięte). I to był rychły koniec prania ścierek, domywania oczu i tłustej warstewki na twarzy. Olejek narobił mi długotrwałych szkód na twarzy.


Skończył jako produkt wyłącznie do demakijażu oczu, choć nie sądzę by był w tym najlepszy.

Niestety u mnie nie spisał się najlepiej.

czwartek, 27 lipca 2017

Odżywcza seria do twarzy VIANEK - mleczko, płyn micelarny, krem na noc, peeling/maseczka



Intensywnie odżywczy krem do twarzy na noc VIANEK
Opis producenta:
Bogaty w składniki odżywcze krem do twarzy na noc pozwala zregenerować każdy rodzaj cery. Zawiera olej sojowy, z pestek moreli, rokitnikowy, a także masło avocado, wosk pszczeli i lecytynę sojową. Uzupełnia niedobory lipidów, wzmacnia strukturę skóry i przywraca jej właściwy poziom nawilżenia. Ekstrakt z szyszek chmielu zwiększa przyswajalność składników odżywczych do głębszych warstw naskórka.
Ode mnie:
Krem ma intensywnie żółty kolor, ale nie barwi on twarzy ani nie brudzi poduszki. Zapach jest bardzo przyjemny, naturalny, taki kwiatowy, ale na noc trochę zbyt intensywny.
Mam cerę mieszaną i na niej nie wchłania się dobrze oraz zostawia tłustą, lepką warstwę na skórze. Nad ranem dopiero można poczuć, że cera jest nawilżona i odżywiona.
Krem nie podrażnia, nie uczula i mimo tłustej warstwy nie zapycha oraz nie powoduje dodatkowego powstawania pryszczy – czyli najważniejsze.
Na noc jest ok.

Odżywczy tonik i płyn micelarny 2w1 VIANEK
Opis producenta:
Delikatny preparat łączy w sobie funkcje płynu micelarnego, skutecznie usuwającego makijaż oraz toniku o działaniu nawilżającym o kojącym. Przeznaczony do każdego rodzaju skóry. Dzięki zawartości oleju rokitnikowego, oleju z pestek moreli i lecytyny sojowej, odżywia i pozostawia ochronną warstwę, która zapobiega przesuszeniu skóry. Ekstrakt z nagietka i panthenol łagodzą podrażnienia i przywracają komfort skórze po demakijażu.
Ode mnie:
Przyzwoity, niewysuszający skóry tonik o dobrym składzie produktów. Dobrze zmywa makijaż i nie podrażnia skóry. Ma łagodny i naturalny zapach. Jest wydajny i służy zarówno za tonik, jak i płyn micelarny.
Jedyny minus, jaki w nim dostrzegam to kwestia zamykania na klik, które jest oporne na łatwe otwieranie. Trzeba się namęczyć by otworzyć zamknięcie.

Odżywcze mleczko do demakijażu z ekstraktem z nasion lnu VIANEK
Opis producenta:
Mleczko przeznaczone jest do demakijażu twarzy, oczu i ust, do każdego typu cery. Zmywa zanieczyszczenia, nie przesusza skóry. W składzie znalazły się składniki o działaniu odżywczym: olej z pestek moreli, olej rokitnikowy oraz miód. Dodatek ekstraktu z nasion lnu zapewnia optymalne nawilżenie i ukojenie skóry. Preparat pozostawia delikatną warstwę ochronną - po demakijażu skóra jest czysta, gładka i ma jednolity koloryt.
Ode mnie:
Produkt dopasowany do każdego typu cery, zawarty w wygodnym opakowaniu o pojemności 150 ml. Mleczko jest w kolorze jasnożółtym, a jego konsystencja jest płynna i rzadka. Mleczko ma delikatny zapach i jest bardzo niepozorne.
Sposób użycia:
1. Przemyj wodą twarz przed nałożeniem mleczka
2. Na dłoń nałóż odpowiednią ilość  (u mnie 2 wyciśnięcia)
3. Delikatnie wmasuj mleczko w twarz ruchami okrężnymi
4. Pozostałości zmyj wodą lub przetrzyj wacikiem zwilżonym wodą.
Nakładanie tak rzadkiego produktu na dłoń jest raczej nieporadne, mycie czymś tak spływającym równie, więc trzeba robić to szybko. Niemniej jednak produkt doskonale usuwa makijaż i zmywa wszelkie zanieczyszczenia. Po przemyciu twarzy wodą czuć wyraźnie nawilżenie cery, dzięki zawartości olejów. Produkt nie podrażnia oraz nie przesusza.


Odżywcza maseczka peeling do twarzy z mielonym lnem VIANEK
Opis producenta:
Wyjątkowe połączenie delikatnego peelingu w postaci drobno zmielonego siemienia lnianego i maseczki. Dzięki niezwykle delikatnej formule może być stosowana w przypadku każdego rodzaju cery.
Ode mnie:
Kosmetyk jest gęsty i zbity, w kolorze brązowym z drobinkami lnu. Czasem może wydostać się z tubki wytrącający się olej, co pod koniec niestety sprawia, że kosmetyk jest za suchy by go wycisnąć i trzeba rozciąć tubkę. Warto pamiętać, aby wstrząsnąć zawartością przed użyciem.
Działanie jako peeling jest bardzo delikatne. Drobinki peelingujące to rozdrobnione kawałki siemienia lnianego, które nie są ostre, raczej gładkie i nawilżające. Nie jest więc to zatem taki typowy peeling ścierający naskórek, a raczej peeling nawilżający w postaci kremowej. Podczas masowania zmienia swój kolor z brązowego na pomarańczowy i zamienia się w krem. Pozostawia cerę nawilżoną i odżywioną. Dla mnie jednak odrobinę za delikatny, aby nazwać go peelingiem.
Jako maseczkę cienką warstwę kosmetyku trzymamy na twarzy ok.10 minut i zmywamy. Maseczka podobnie jak peeling odżywia skórę, nawilża ją i poprawia jej kondycję - w efekcie jest miękka i nawilżona. Taką cechę odżywczej serii Vianek z pewnością docenią osoby o wrażliwej lub suchej cerze.
Ten peeling-maseczka ma jedną wyraźną wadę – brudzi. Nie cerę, nie dłonie, ale łazienkę. Drobinki lnu zajadą się wszędzie, gdzie się zmywało kosmetyk, pod prysznicem, w wannie, na umywalce, ręczniku i lubią się tam mocno przylepić.
Swoją drogą to bardzo inspirujący kosmetyk do zrobienia domowego peelingu lub maski – wystarczy zmielić odrobinę ziarna siemienia lnianego wraz z ulubionym olejem i wmasować w twarz lub ciało. A dla lepszego zdzierania można dodać trochę brązowego cukru.

Seria odżywcza Vianek to seria idealna dla osób z cerą suchą, wrażliwą. Dobra będzie także dla posiadaczek cery mieszanej i tłustej, ponieważ im także od czasu do czasu przyda się trochę odżywienia. Seria sprawdza się bardzo dobrze dla cery, a wkrótce przedstawię jeszcze odżywczą maskę do włosów.

wtorek, 25 lipca 2017

Pogrubiające tusze do rzęs - Wibo i Eveline


Porównanie dwóch pogrubiających tuszy do rzęs - Wibo Extreme Lashes Volume Mascara vs Eveline Volumix Fiberlast Mascara Volume & Lift & Separation

Pogrubiający tusz do rzęs Extreme Lashes Volume Mascara Wibo
Od producenta:
- ekspresowe wydłużenie i pogrubienie,
- super trwałość przez cały dzień,
- rozczesane i idealnie wystylizowane rzęsy.

Ode mnie:
Tusz należy do tych tańszych i kosztuje ok. 9zł.  Dobrze tuszuje rzęsy i już przy pierwszym pociągnięciu podkreśla je. Z każdym kolejnym ruchem efekt staje si ę coraz bardziej wyrazisty, a rzęsy są ładnie pogrubione, choć czasem pojawiają się małe grudki lub lekkie sklejenie. Szczoteczka pozwala na dotarcie do najmniejszych rzęs i dobrze je rozczesuje, a czerń jest intensywna.
Tusz pod koniec dnia odrobinę się kruszy.
W tej cenie jest to dobry tusz, jednak oczekiwałam nieco lepszego efektu i trawłości.

Tusz do rzęs pogrubiający Volumix Fiberlast Mascara Volume & Lift & Separation  Eveline
Od producenta:
- imponujące pogrubienie, efekt 360,
- rzęsy uniesione do 45 stopni,
 - perfekcyjna separacja bez efektu grudek.
- innowacyjna, błyszcząca formuła FIBERLAST 16h z mineralnymi pigmentami i prowitaminą B5 sprawi, że makijaż będzie olśniewał przez wiele godzin

Ode mnie:
Za tusz zapłacimy ok. 12 zł, jest to, więc niedrogi produkt. Zaskoczyła mnie silikonowa i gęsta szczoteczka – na ogół takich nie lubię, a ta sprawdza się bardzo dobrze, ponieważ równomiernie nakłada tusz, nie skleja rzęs, a nawet kilka warstw wygląda dobrze i bez grudek. Ponadto można dozować efekt bez obaw o sklejenie rzęs czy karykaturalne pogrubienie rzęs – w zależności od nałożonych warstw. Szczoteczka jest o tyle precyzyjna, że jednak odpowiednie wytuszowanie rzęs zajmie kilka chwil więcej niż przy tradycyjnej. Tusz mimo całodniowego noszenia nie osypuje się, więc sądzę, że faktycznie działa tu zastosowana formuła Fibrelast. Tusz jest wydajny i ekonomiczny, wystarcza na długo. Czerń jest głęboka.

Podsumowanie:
W tym starciu na pogrubiające tusze z tej samej półki cenowej wygrywa Eveline, ponieważ nie osypuje się pod koniec dnia, tak jak Wibo. Oba są świetne, ładnie podkreślają rzęsy. Powiedziałabym nawet, że Wibo daje bardziej spektakularny efekt i lepsze pogrubienie, a Eveline delikatniej pogrubia, co byłoby plusem dla Wibo, ale jego drobinki będą się osypywały w ciągu dnia, co efekt czyni mniej estetycznym i trwalszym. Eveline daje bardzo dobrą trwałość do samego demakijażu.

sobota, 22 lipca 2017

Połyskująca czerwień - hybrydy Semi Like vs lakier Peggy Sage


Zestawienie dwóch bardzo podobnych kolorystycznie lakierów - hybrydowy Semi Like z limitowanej edycji w kolorze Cherry & Berry oraz lakier do paznokci Peggy Sage w kolorze Red Ceremony.

Lakiery różnią się między sobą bardzo dużo, ponieważ Semilac to lakier hybrydowy z koniecznością utwardzania w lampie LED/UV, a tradycyjny lakier wymaga jesynie wyschnięcia. To już sprawia, że będą inaczej wyglądały na paznokciach. i sprawdzały się w przeciągu najbliższych kilku dni.


Dwa pierwsze paznokcie (wskazujący i środkowy) to lakier hybrydowy Semilac. Pozostałe pokryte są lakierem Peggy Sage. Teraz trochę o nim. Jest on w niemalże identycznym kolorze jak Semilac, ale jednak wpada bardziej w czerwień. Mieniące się drobinki to zwykły brokat w czerwonym kolorze. Połysk słabszy w stosunku do hybryd, ale jak na lakier także całkiem nieźle. Lakier miał dość rzadką konsystencję przez co docierał do samych skórek - niekoniecznie tak, jak byśmy tego chciały, ale taka konsystencja to raczej przypadłość większości świeżych lakierów. Do ładnego pokrycia płytki potrzebne są 2 warstwy, jedna zostawia prześwity i słaby odcień. Lakier może odpryskiwać, w szczególności jeśli chodzi o brokat. Wytrzymuje w nienagannym stanie ok. 2-3 dni. Potem ścierają się końcówki. Niestety dla wielbicielek intensywnych kolorów, w tym czerwieni, tradycyjne lakiery mogą być po takim czasie powodem do wstydu (i koniecznością ponownego malowania), a nie dowodem eleganckich paznokci.

To chyba właśnie dlatego hybrydy zyskały sobie tyle zwolenniczek. Zatem hybrydy mam i ja!


Semi Like w kolorze Cherry & Berry to bardzo głęboki kolor w odcieniu malinowej czerwieni. Chociaż ma drobinki połyskującego brokatu to jest to efekt delikatny i dodaje dodatkowego uroku. Paznokcie prezentują się bardzo ładnie z tym kolorem i lakierem.


To moje pierwsze hybrydy zrobione samodzielnie. Jako bazy i topu użyłam produktów marki Silcare. Produkty ze sobą dobrze współpracowały, nie było żadnych problemów z łączeniem Semilaca oraz Silcare. Produkty nie uczulają i dobrze się trzymają.

Zwolenniczkom tradycyjnych lakierów polecam Peggy Sage - będzie dobry na specjalne okazje, a wielbicielkom hybrydowego manicure polecam Semi Like Cherry & Berry - piękną rubinową i głęboką czerwień.

piątek, 14 lipca 2017

Kuracja z olejkiem arganowym Marion


Kuracja z olejkiem arganowym Marion

Od producenta
Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego `marokańskim złotem`, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk,
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza,
- ułatwia rozczesywanie i układanie,
- wzmacnia i nawilża,
- nadaje miękkość i elastyczność,
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- zapobiega puszeniu się włosów.

Kuracja z olejkiem arganowym - jedwabista konsystencja produktu pozwala na równomierne rozprowadzenie preparatu na włosach, jest natychmiast wchłaniana, nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach

Ode mnie
Idealna do zabezpieczania końcówek włosów po ich umyciu - na mokro, albo do ujarzmienia puszących się włosów po wysuszeniu - na sucho.

Nawilża włosy, wygładza, dodaje im połysku, ale także nie obciąża - o ile nie przesadzimy z ilością.

Kuracja ma bardzo ładny zapach, dość gęstą konsystencję, którą łatwo rozprowadza się na włosach (nie spływa). Szybko się wchłania, nie widać tłustej poświaty, ewentualnie delikatny blask zdrowych włosów.

Plus za wygodne opakowanie z pompką i wydajność, ponieważ takie opakowanie wystarczy na kilka miesięcy, a nie kosztuje majątku - ok. 10 zł.

Bardzo lubię tą kurację, to już moje kolejne opakowanie. Poprawia wygląd włosów i ich kondycję.

niedziela, 9 lipca 2017

Zużycia kosmetyczne czerwca


1. Odżywka pielęgnacyjna do włosów z olejkiem z awokado i masłem karite Ultra Doux Garnier - doskonale nawilża włosy i je odżywia. Idealna dla włosów wysokoporowatych.

2. Pumeks do stóp w kremie BeBeauty - peeling do stóp w kremowej formie, która nie tylko wygładza stopy, ale także nawilża skórę. Złuszcza martwy naskórek, zmiękcza stwardnienia i poprawia miękkość stóp.

3. Odżywka z wyciągiem z bursztynu Jantar Farmona - do włosów zniszczonych i wypadających. Poprawia kondycję włosów po dłuższym stosowaniu, ponieważ stają się mocniejsze, ale nie niweluje problemu wypadania włosów.

4. Szampon zsiadłe mleko Recepty Babuszki Agafii - dobrze myje włosy, odświeża je i oczyszcza. Nie obciąża i delikatnie regeneruje.


5. Żel pod prysznic L'amour Sesnses Avon - piękny perfumowany zapach, który rozpieszcza zmysły. Polubiłam tą serię, ponieważ zapachy są o wiele bardziej wyraziste i utrzymują się na skórze po umyciu.

6. Serum do ciała fitness BingoSpa - lekki balsam do ciała zawarty w formule jedwabnego serum. Świetny za szybkie wchłanianie się, nawilżanie i pozostawiane gładkiej skóry, bez efektu lepienia się i spływania kosmetyku ze skóry.

7. Żel pod prysznic z naturalnym peelingiem z orzecha kokosowego Cien - bardzo dobry żel pod prysznic z olejkiem. Delikatnie myje i peelinguje skórę poprzez przyjemne masowanie ciała, a do tego nawilża i nie pozostawia suchej skóry, lecz miękką i wygładzoną. Warto kupić.

8. Tonik nawilżający Nano Aqua Nantes - bardzo dobry tonik na bazie wody termalnej. Oczyszcza delikatnie cerę, pozostawia ją czystą i świeżą, a także wpływa na regenerację naskórka. Bardzo dobry produkt, podobnie jak inne produkty Nantes.

9. Kremowe mydło w kostce Creamy Luksja - idealne na co dzień do mycia dłoni. Uważam, że domywa lepiej niż tradycyjne mydła w płynie. Towarzyszy mi nieodłącznie. Nie wysusza dłoni, doskonale się pieni i dobrze myje.

10. Maseczka złuszczająca peel-off Rival de Loop -  z ekstraktem z aloesu i rumianku, oczyszcza pory i nadmiar sebum,nadaje się do ściągnięcia po ok. 15 minutach. Oczyszcza dobrze cerę, odświeża ją i chłodzi. Działanie na czwórkę, ponieważ zapach ma mocno alkoholowy, co może trochę szczypać w oczy.

piątek, 7 lipca 2017

Nawilżający krem - żel pod oczy Hydro Rival de Loop


Nawilżający krem - żel pod oczy Hydro Rival de Loop

Opis producenta
Preparat nawilżający przeznaczony do pielęgnacji delikatnej skóry w okolicach oczu. Dzięki połączeniu kompleksu nawilżającego z ekstraktem z figi kaktusowej zapewnia długotrwały efekt nawilżenia skóry. Dodatkowo filtry UVA i UVB chronią przed skutkami starzenia spowodowanymi działaniem promieni słonecznych.

Ode mnie
Krem mnie rozczarował. Po pierwsze, jest strasznie rzadki, nie ma zwartej konsystencji, jest jak mleczko. Po drugie, nie nawilża, czyli nie spełnia swojej funkcji. Po prostu nic nie daje. Po chwili od wklepania go w obszar pod oczami jest niewyczuwalny. Niby dobrze, że się szybko wchłania i się nie klei, przez co nadaje się pod makijaż, ale niestety nie daje żadnych efektów.
Na jego plus przemawia niska cena i wydajność, ale gdy produkt nie działa jak powinien to pieniądze wyrzucone w błoto i stracony czas na jego używanie.